Relacja
Noc± 19 lutego 2010 roku trzech ¶mia³ków kroczy³o przed siebie w¶ród tn±cego mrozu i ¶wiszcz±cego wiatru. ¦nieg skrzypia³ pod ich butami, gdy zbli¿ali siê do celu swej podró¿y. Oto by³ tam, w tych nieprzyjaznych dla cz³owieka warunkach, budz±c lêk w¶ród tych, którzy odwa¿yli siê do niego zbli¿yæ. Zamek hrabiego Draculi, tym razem w samym sercu stolicy Szwecji - Sztokholmie, przyj±³ postaæ tamtejszej filharmonii. Chwila wahania pozwoli³a trzem pogromcom wampirów rozejrzeæ siê wokó³. Nie byli sami, wrêcz przeciwnie - im podobni stawili siê licznie, wiedz±c, i¿ ich wspólnym przeznaczeniem jest zmierzyæ siê z niebezpieczeñstwem czyhaj±cym wewn±trz. Liczebno¶æ dodawa³a im odwagi, wiêc gdy tylko frontowe wrota rozwar³y siê, wkroczyli do wielkiego holu...
Filharmonia przywita³a ¶mia³ków swoim piêknym wnêtrzem, jednocze¶nie przypominaj±c niepokoj±cymi d¼wiêkami dobiegaj±cymi jakby z oddali, ¿e powinni mieæ siê na baczno¶ci. Jednak by³o co¶ jeszcze - fragmenty znajomych melodii, które natychmiast wlewa³y nadziejê w ich serca. Dobiega³y prawdopodobnie ze znajduj±cej siê dok³adnie piêtro wy¿ej sali koncertowej. Schody na górê, umiejscowione po obu stronach holu by³y jednak zapieczêtowane dziwn± aur±, zmuszaj±c tym samym ¶mia³ków do przegrupowania siê i przygotowania do tego, co mia³o wkrótce nadej¶æ.
Czê¶æ szczê¶liwców, korzystaj±c ze swego zmys³u eksploracji, niezwyk³ej zrêczno¶ci i zasobów sakiewek, zd±¿y³a zaraz po wtargniêciu do holu zaopatrzyæ siê w tajemnicze, limitowane „ksiêgi” - programy. Wieszczy³y one niesamowite wydarzenia, maj±ce mieæ miejsce jeszcze tamtej nocy. Jednocze¶nie pomog³y pocz±tkuj±cym pogromcom wampirów odnale¼æ siê w historii tak znanych postaci, jak Simon Belmont, Alucard czy sam Dracula. Wykonanie owych materia³ów sta³o na bardzo wysokim poziomie, tak pod wzglêdem tre¶ci, jak i formy.
Kiedy magiczne bariery opad³y, ¶mia³kowie, nie czekaj±c ani chwili d³u¿ej, wtargnêli do sali koncertowej. Obszerne pomieszczenie, z dwoma poziomami balkonów i jednymi z najwiêkszych organów na Skandynawii góruj±cymi nad scen±, robi³o spore wra¿enie. Wystrój w postaci wielkiego ¿yrandola i bia³ych kotar pod sufitem oraz szkieletów i ¶wieczników za miejscem dla orkiestry by³ bardzo symboliczny, ale jednocze¶nie doskonale pasowa³ do sali i panuj±cego w niej pó³mroku. Od czasu do czasu dochodzi³y nas tak¿e wspomniane ju¿ wcze¶niej niepokoj±ce d¼wiêki, jak pojêkiwania i krzyki w¶ród szumu wiatru. Odpowiednio wprowadzeni w klimat ¶mia³kowie z ca³ego ¶wiata zajêli wiêc miejsca na widowni i czekali...
"Welcome my friends"
Wybi³a dziewiêtnasta i scena powoli zaczê³a zape³niaæ siê muzykami Sztokholmskiej M³odzie¿owej Orkiestry Symfonicznej, po lewej za¶ stronie usadowi³ siê zespó³ rockowy. Po chwili dyrygent – Glenn Mossop, da³ znak muzykom, którzy powolnym i mrocznym wstêpem (Introduction) z Legacy of Darkness jeszcze bardziej zagê¶cili atmosferê. Wysoko w górze, dzier¿±c bat, pojawi³a siê odziana w skórzan± zbrojê i pelerynê postaæ. By³ to Erik Eklund - producent i organista koncertu, w którym tamtej nocy obudzi³ siê duch samego Simona Belmonta! Zasiad³ przy kontuarze, daj±c nam pokaz mo¿liwo¶ci olbrzymiego instrumentu.
Gdy napiêcie utworu wzros³o, nagle wszyscy, ³±cznie z dyrygentem, zamarli. Nie bez powodu – oto na scenie pojawi³y siê dwie mroczne postacie, z czego kosa jednej z nich nie pozostawia³a w±tpliwo¶ci - przed nami kroczy³a Kostucha! Z pomoc± drugiej zakapturzonej sylwetki wepchnê³a na scenê du¿± drewnian± trumnê. Po otworzeniu wieka s³udzy ciemno¶ci uklêkli z szacunkiem, gdy¿ oto na naszych oczach szwedzcy muzycy wskrzesili Draculê we w³asnej osobie! A w³a¶ciwie cudzej, gdy¿ tym razem przyj±³ on oblicze Davida Westerlunda – pomys³odawcy rozpoczynaj±cego siê ju¿ na dobre koncertu. Pan ciemno¶ci rozejrza³ siê z wy¿szo¶ci± po widowni i pewnym krokiem przeszed³ przez scenê w stronê grupy rockowej, po czym zasiad³ na swoim tronie – przy elektronicznym pianinie. Gestem rêki zezwoli³ dyrygentowi na kontynuowanie i tak do naszych uszu dobieg³y d¼wiêki Dracula's Castle.
Gdy utwór dobieg³ koñca zostali¶my przywitani przez naszego mrocznego gospodarza, po czym orkiestra uraczy³a nas kompozycjami Moonlight Nocturne i Theme of Simon Belmont. Wszystkie wspomniane motywy nale¿ycie wzbudza³y w nas poczucie, niczym jak za starych dobrych czasów, ¿e naprawdê otoczeni jeste¶my tak dobrze znanymi, zamkowymi ¶cianami. Wiedz±c, ¿e to dopiero pocz±tek naszej wêdrówki, z przyjemno¶ci± ods³uchali¶my Modlitwê (Prayer), któr± za¶piewa³y dla nas dwie niewiasty, stoj±c wysoko nad scen± przy kontuarze. Maj±c ju¿ bosk± si³ê po swojej stronie mogli¶my ¶mia³o ruszaæ dalej przy d¼wiêkach Lost Painting z Symphony of the Night. Gdy oczyma wyobra¼ni kroczyli¶my coraz g³êbiej w zamkowe korytarze, zapanowa³ klimat rodem z Super Castlevania IV, a to za spraw± utworów Entrance Hall i Chandeliers. Drugi z nich zosta³ po mistrzowsku odegrany na pianinie, przy akompaniamencie orkiestry, przez zaproszon± z Japonii Asukê Nakamurê.
Kolejny krok w naszej muzycznej podró¿y by³ pewnie dla wielu do¶æ zaskakuj±cy. Zamiast stawiaæ wy³±cznie na najbardziej znane utwory, David Westerlund zaproponowa³ nam odwiedzenie nieco zapomnianej, a przecie¿ niezwykle udanej, ¶cie¿ki d¼wiêkowej z Belmont's Revenge. Jeszcze przed odegraniem New Messiah i Praying Hands, pochodz±cych ze wspomnianej czê¶ci serii, David ostrzeg³ nas, ¿e nad jego elektronicznym pianinem ci±¿y kl±twa... kl±twa ery o¶miu bitów! Uzbrojeni w t± paradoksalnie bardzo zachêcaj±c± nowinê, najbardziej oldschoolowi fani oczekiwali wskrzeszenia magii muzyki z pierwszego GameBoy'a... i nie zawiedli siê, gdy¿ David w³o¿y³ w wykonanie nowej aran¿acji wiele fanowskiego serca.
Tak dotarli¶my do Starego Zatopionego Sanktuarium (The Sinking Old Sanctuary), przepe³nionego spokojn±, delikatn± melodi± smyczków. Motyw ten by³ jednak jedynie wstêpem do Wo³ania z Niebios (Calling from Heaven), który dziêki Marii Eklund i jej przepiêknej grze na skrzypcach w duecie z pierwszym skrzypkiem orkiestry, stanowi³ jak siê pó¼niej okaza³o jeden z najmocniejszych punktów programu.
Og³oszenie, ¿e nastêpny utwór - Wood Carving Partita - wykona sama Michiru Yamane (kompozytorka nieod³±cznie kojarzona z Castlevani±) jeszcze bardziej podekscytowa³o fanów. Co ciekawe - specjalnie na tê okoliczno¶æ dostarczono dzieñ wcze¶niej do filharmonii klawesyn - instrument tak delikatny, ¿e musia³ „odpocz±æ” przez noc po mrozach panuj±cych na zewn±trz. Przywitana owacjami na stoj±co Yamane-san wypad³a znakomicie, renesansowymi d¼wiêkami klawesynu przypominaj±c nam nasze wêdrówki po ogromnej zamkowej bibliotece w Symphony of the Night.
Ostatnia czê¶æ pierwszego aktu by³a niczym istny wehiku³ czasu – z pewno¶ci± niejedna osoba na sali poczu³a siê oko³o dwadzie¶cia lat m³odsza. W sk³ad owej aran¿acji wchodzi³y bowiem motywy przewodnie z ka¿dej czê¶ci trylogii na NES-a - Vampire Killer, Bloody Tears i Beginning. Orkiestra, wsparta przez ¶wiat³a, zespó³ rockowy, elektroniczne pianino (przywodz±ce na my¶l proste d¼wiêki z wiekowej konsoli Nintendo) i olbrzymie organy, stworzy³a niezwykle dynamiczny spektakl, który zapar³ dech w piersiach obecnym na sali oldschoolowcom. A by³a to dopiero po³owa atrakcji przygotowanych na ten wieczór...
"I was called here by humans..."
Po oko³o dwudziestominutowej przerwie zostali¶my wprowadzeni w odpowiedni nastrój wstêpem (Introduction) do pierwszej Castlevanii na Nintendo 64. W wyobra¼ni zapewne niejedna osoba ujrza³a Malusa graj±cego na skrzypcach. Motyw ten przeszed³ w ¿ywio³owe Opposing Bloodlines z Rondo of Blood, doskonale przygotowuj±c nas do drugiego aktu koncertu. Wtedy, ku naszemu mi³emu zaskoczeniu, na scenie ponownie pojawi³a siê Michiru Yamane. Podczas swojego drugiego wystêpu tego wieczoru zmieni³ siê nie tylko jej ubiór, ale równie¿ instrument, na którym zagra³a. Po tym, jak zasiad³a w piêknej sukni przed fortepianem, ze sceny rozbrzmia³a melodia Waltz of the Pearls. Warto odnotowaæ, ¿e aran¿acja prezentowa³a pe³n± wersjê utworu, która ponoæ nigdy wcze¶niej nie by³a odegrana przed publiczno¶ci±.
Po tym jak¿e klimatycznym wystêpie muzycy znacznie przyspieszyli tempa, a pomóg³ im w tym motyw towarzysz±cy nam w Aria of Sorrow w wie¿y zegarowej (Clocktower), który nastêpnie przeobrazi³ siê w Wicked Child znane z pierwszej Castlevanii. Co ciekawe, koñcówka tej szybkiej i wci±gaj±cej aran¿acji zosta³a wzbogacona o zagrane przez Davida na elektrycznym pianinie fragmenty muzyki z innych znanych serii gier wideo - widownia zareagowa³a ¶miechem i burz± oklasków, orientuj±c siê, ¿e nagle do jej uszu trafiaj± melodie z Mega Mana i Chrono Triggera (jak siê dowiedzieli¶my – podobne „smaczki” w trakcie koncertu by³y wskazówkami, mówi±cymi, czego mo¿emy spodziewaæ siê po wystêpach Davida w przysz³o¶ci). Ca³o¶æ zosta³a za¶ w ciekawy sposób zamkniêta motywem, który z pewno¶ci± niejedna osoba kojarzy ju¿ ze Filharmoni± Sztokholmsk±. Fragment Chocobo Theme, bo o nim mowa, zosta³ nagrodzony gromkimi brawami.
David jednak dopiero siê rozkrêca³, gdy¿ ponownie wróci³ do Belmont's Revenge, tym razem wykonuj±c Ripe Seeds i Psycho Warrior na fortepianie. Ta miejscami bardzo chaotyczna i powa¿na aran¿acja wrêcz kipia³a niepokoj±cym i mrocznym klimatem, który ³agodzony by³ najbardziej rozpoznawalnymi i melodyjnymi fragmentami ww. utworów. Tu równie¿ nie zabrak³o ma³ego oka puszczonego w kierunku oldschoolowców – ku rozbawieniu widowni David przerwa³ na moment aran¿acje w najbardziej chaotycznym momencie kilkoma nutkami wyrwanymi z dobrze wszystkim znanego motywu z... Super Mario Bros. Ca³o¶æ zakoñczy³ za¶ melodi±, która przygrywa nam po ukoñczeniu lokacji w Belmont's Revenge - cudowny detal.
Nastêpnie ruszyli¶my w muzyczn± podró¿ ku strzelistym zamkowym wie¿om, aby pos³uchaæ wznios³ego Requiem for the Gods, który ze wsparciem trzyosobowego chórku prezentowa³ siê wyj±tkowo piêknie. Zaraz po nim David sprowadzi³ nas na ziemiê, zapowiadaj±c aran¿acjê rozpisan± specjalnie na organy. Erik Eklund i jego asystentka, pomagaj±ca mu w obs³udze olbrzyma w trakcie d³ugiego wystêpu, pokazali, na co naprawdê staæ ten gigantyczny instrument. Zaczynaj±ca siê dwoma klasykami - Chromatische Phantasie Jana Sebastiana Bacha i Passepied Claude'a Debussy'ego (aran¿acje obu tych kompozycji obecne s± w Belmont's Revenge) - sk³adanka zakoñczona zosta³a motywem z wie¿y zegarowej z trzeciej Castlevanii na NES-a (Clockwork). Melodia ta, po³±czona z gr± ¶wiate³ skierowanych na piszcza³ki organów przemawia³a do wyobra¼ni - ¶ciana metalu sprawia³a wra¿enie, jakby mia³a zaraz o¿yæ, zamieniaj±c siê w pracuj±ce rytmicznie mechanizmy i ko³a zêbate. Nie by³ to jednak koniec naszej wêdrówki po wie¿y zegarowej, gdy¿ nastêpnym punktem programu by³ utwór Tragic Prince z Symphony of the Night. Tym razem pole do popisu mia³ zespó³ rockowy i orkiestra, które zaserwowa³y nam dynamiczny, ¶wietnie wykonany kawa³ek.
"What is a man?"
Pod¶wiadomie czuli¶my ju¿, ¿e noc powoli zbli¿a siê ku koñcowi. Nasz gospodarz, z powa¿n± min±, przeszed³ przez scenê zamaszystym krokiem, po czym utwierdzi³ nas w naszych obawach. Nieco zaniepokojeni jego rosn±cym g³odem nie wiedzieli¶my jak zareagowaæ w razie ewentualnego zagro¿enia ze strony wampira (choæ trzeba przyznaæ – jeden ¶mia³ek z widowni chcia³ po¶wiêciæ swoj± szyjê, aby zyskaæ dla nas nieco czasu :)). Na ca³e szczê¶cie legendarny Simon Belmont, wci±¿ przy kontuarze, lecz ju¿ od d³u¿szego czasu bez peleryny i gotowy do walki, zdradzi³ Draculi swoj± obecno¶æ, wykrzykuj±c znane nam sk±din±d s³owa - „Die monster. You don't belong in this world!”. Przeczuwaj±c zbli¿aj±c± siê walkê, widownia zareagowa³a g³o¶nymi okrzykami, które dodatkowo podsyca³ dalszy dialog dwóch postaci na scenie.
I zaczê³o siê – przy d¼wiêkach Dance of Illusions Dracula, zainspirowany zapewne postaci± Dartha Vadera, sia³ postrach w¶ród muzyków z zespo³u rockowego, dusz±c jednego po drugim swym u¶ciskiem na odleg³o¶æ. Epicka melodia dobiega³a koñca, a ksi±¿ê ciemno¶ci zbli¿a³ siê w³a¶nie do niczego nie¶wiadomego dyrygenta! Sta³o siê, a gdy my¶leli¶my, ¿e nie ma ju¿ dla nas ratunku, Dracula zas³oni³ twarz peleryn± i skuli³ siê na scenie. ¦wiat³o poranka i rodowy bat Belmontów ponownie uratowa³y ¶wiat przed wampirem! Na scenie pojawi³ siê mroczny mnich w towarzystwie Kostuchy i czym prêdzej wprowadzili swojego mistrza do trumny, z któr± nastêpnie zniknêli za scen±. W³adanie Draculi zakoñczy³o siê. Przy daj±cych nadziejê na lepsze jutro d¼wiêkach Ending Theme z Super Castlevania IV patrzyli¶my, jak wstaj±ce znad horyzontu s³oñce o¶wietla stoj±cego dumnie wysoko nad ziemi± Simona. Bohater wype³ni³ swój rodowy obowi±zek.
Wtem na scenie ponownie pojawi³ siê David. Wyzwolony spod wp³ywu Draculi stan±³ przy mikrofonie i musia³ jeszcze trochê poczekaæ, nim wiwatuj±ca na stoj±co sala pozwoli³a mu doj¶æ do g³osu. Po owacjach na stoj±co i wrêczeniu kwiatów, zasmucili¶my siê wiedz±c, ¿e to ju¿ koniec. David jednak nie pozwoli³ nam d³ugo trwaæ w tym przekonaniu, szybko rozpoczynaj±c bis. Kotary pod sufitem rozwinê³y siê, ¶wiat³o zala³o scenê i Michiru Yamane-san wyst±pi³a po raz trzeci w trakcie wieczoru, tym razem wykonuj±c wraz z orkiestr± rozrywkowy i doskonale nadaj±cy siê na wielkie zakoñczenie Wandering Ghosts z Symphony of the Night. Ca³o¶æ zosta³a za¶ domkniêta mocnym finiszem w postaci zagranego ponownie Beginning.
W stronê wschodz±cego s³oñca
Rozentuzjazmowana i pe³na pozytywnej energii widownia opu¶ci³a salê, jednak dla niektórych nie by³ to jeszcze koniec – w g³ownym holu odby³o siê przeznaczone dla posiadaczy programów koncertu spotkanie z jego twórcami. W jego trakcie nie zabrak³o gratulacji i s³ów zachwytu, a autografy na programach i soundtrackach sypa³y siê tak obficie, ¿e w pewnym momencie poproszono Michiru Yamane-san o podpisywanie wy³±cznie jednego przedmiotu na osobê. Po zamienieniu przynajmniej kilku s³ów z ka¿dym uczestnikiem spotkania grono odpowiedzialne za to wspania³e wydarzenie pozowa³o do ostatnich zdjêæ, po czym wszyscy rozstali¶my siê w mi³ej atmosferze, która sprawi³a, ¿e mróz na zewn±trz nie wydawa³ siê ju¿ taki gro¼ny...
Czy Dracula powróci? Có¿... a czy kiedy¶ nas rozczarowa³? :)
Opinie na temat koncertu:
Adam "Nox_A15" Dêbski, Castlevania.innerworld.pl (Hardcore'owy fan zaczynaj±cy przygodê z seri± od pierwszej czê¶ci na NES-a): Koncert by³ wspania³ym widowiskiem! Nie tylko zadbano o odpowiedni dobór utworów, ale te¿ o odpowiedni wystrój, stroje, ¶wiat³o, a wszystko to zrealizowano z przymru¿eniem oka i mnóstwem fanowskiej pasji! David Westerlund z humorem, w ciekawy sposób zapowiada³ kolejne aran¿acje. One same równie¿ by³y przygotowane i wykonane pierwszorzêdnie. Uk³adaj±c listê utworów David pokaza³ tak¿e, ¿e zna seriê nie od dzi¶ – wybra³ nie tylko dobrze znane wszystkim fanom utwory, ale tak¿e odkurzy³ te, w których od lat drzema³ niewykorzystany potencja³! Mam tu w szczególno¶ci na my¶li Belmont's Revenge na GameBoy'a, którego soundtrack nabra³ dziêki koncertowi zupe³nie nowego blasku. Chwa³a za to Davidowi i pozosta³ym sztokholmskim muzykom - oddali jedyny w swoim rodzaju ho³d muzyce z serii, która liczy sobie ponad dwadzie¶cia lat tradycji! Zaserwowali tym samym fanom z ca³ego ¶wiata niezwykle sentymentaln± muzyczn± podró¿. Dziêkujemy!
Piotr "Zell" Serafin, Innerworld.pl (Mi³o¶nik muzyki klasycznej i fan wybranych gier serii Castlevania z epoki post-Metroidalnej): Wszelkie widowiska kulturalne i imprezy aran¿owane dla graczy nios± ze sob± „zagro¿enie”, ¿e zostan± one przygotowane pod typowych nerdów, czyli osobników o posturze stereotypowego programisty w niewyprasowanej koszuli i okularach-musztardówach tak, jak to ma miejsce w przypadku wiêkszo¶ci targów gier. Na szczê¶cie, ten scenariusz siê nie sprawdzi³ w przypadku tego koncertu, co by³o dla mnie bardzo mi³ym zaskoczeniem. Castlevania stanowi jedn± z najstarszych serii gier, która jest „¿ywa” po dzi¶ dzieñ i jednocze¶nie stanowi analogiczny klasyk, jak chocia¿by „Bondy” dla gatunku filmu sensacyjnego. Mi³o by³o zobaczyæ, ¿e David Westerlund stan±³ na wysoko¶ci zadania, by dorobek muzyczny serii godnie zaprezentowaæ w gmachu sztokholmskiej filharmonii. Jako, ¿e osobi¶cie przepadam tylko za grami z serii Castlevania, które zosta³y wydane po Symphony of the Night, st±d te¿ zwróci³em szczególn± uwagê na aran¿acje utworów pochodz±cych z nowszych czê¶ci Castlevanii – w szczególno¶ci „Wood Carving Partita”, „Waltz of the Pearls”, „Tragic Prince” (wszystkie z Symphony of the Night) oraz „Clocktower” (z Aria of Sorrow). Bardzo ciekawe by³o te¿ solo organowe, w którym zgrabnie zestawiono ze sob± kompozycje Bacha i Debussy'iego z muzyk± z nieznanej mi dot±d Castlevanii III. Ca³e wydarzenie, jak przysta³o na koncert muzyki klasycznej, nios³o ze sob± nimb ekskluzywno¶ci i warto by³o z tego powodu zawêdrowaæ na mro¼n± skandynawsk± pó³noc.
Kamil R., GameMusic.pl (Wielbiciel muzyki z gier, który nigdy nie gra³ w ¿adn± czê¶æ Castlevanii, ale za to s³ysza³ wiele soundtracków serii): Trudno porównywaæ Castlevania – the Concert do innych tego typu przedsiêwziêæ, gdy¿ by³ to jak do tej pory pierwszy koncert „od fanów dla fanów” zorganizowany na tak wielk± skalê. W tej kategorii widowisko Davida Westerlunda i Erika Eklunda z pewno¶ci± nie ma sobie równych. Tylko tak wielcy pasjonaci i ¶wietnie wykszta³ceni muzyki mogli porwaæ siê na rozpisanie orkiestrowo-rockowych aran¿acji muzyki Castlevanii i na zaprezentowanie ich w tak ró¿norodny sposób. Podoba³o mi siê te¿ to, ¿e Szwedzi jawnie zakpili z innych mocno komercyjnych tras koncertowych, na których prezentowana jest muzyka z gier, i czê¶æ zgromadzonych ¶rodków przeznaczyli na pomoc dla ofiar na Haiti. Tutaj pasja zdecydowanie przewa¿y³a nad ewentualnym profitem. Jednak dla tych, którzy w ¿adn± Castlevaniê nie grali, scenki rodzajowe odgrywane przez muzyków na scenie by³y raczej zbêdnym dodatkiem, niepotrzebnie nasuwaj±cym skojarzenia z Video Games Live. Wielu fanów zwróci³o równie¿ po koncercie uwagê na to, ¿e David pe³ni±cy rolê konferansjera (mówi±cy przez ca³y koncert po angielsku, z szacunku do fanów przyby³ych spoza Szwecji) ani s³owem nie wspomnia³ o innej kompozytorce muzyki Castlevanii – Kinuyo Yamashicie, zanim jej utwór „Wicked Child” zosta³ wykonany na ¿ywo. Organizatorzy obrali sobie jednak za cel upamiêtnienie twórczo¶ci Michiru Yamane komponuj±c setlistê koncertu niemal wy³±cznie z wiernych aran¿acji jej kompozycji. I ten cel zdecydowanie osi±gnêli.
Relacjê napisa³: Adam "Nox_A15" Dêbski (Castlevania.innerworld.pl)
Angielskie t³umaczenie: Kamil R. (GameMusic.pl)
Korekta angielskiego t³umaczenia: evilnacho (GameMusic.pl)