Castlevania: Circle of the Moon


Data premiery:
Czas akcji:
T³umaczenie nazwy:
Platforma:
Emulator:
2001
1830
Pe³nia Ksiê¿yca
GBA
VisualBoy Advance

1. Fabu³a

  Pierwsza czê¶æ trylogii na GBA zaczyna siê do¶æ przewidywalnie. Mianowicie Dracula ponownie zostaje przywrócony do ¿ycia (tym razem przez swoj± wyznawczyniê - Camillê). Akcja gry (rok 1830) zaczyna siê dok³adnie w momencie gry hrabia ³apie pierwszy oddech po powrocie. Trzech bohaterów wbiega do sali. Jeden z nich, widocznie starszy, to Morris Baldwin. Dracula od razu rozpoznaje osobê, która pos³a³a go niegdy¶ w miejsce dobrze mu znane i postanawia wykorzystaæ przewagê jak± ma tym razem nad dawnym przeciwnikiem. Jeden gest i kamienna pod³oga pod dwójk± pozosta³ych bohaterów rozlatuje siê na drobne kawa³eczki. Staruszek zostaje bezbronny twarz± w twarz z wampirem, a tym czasem dwóch jego uczniów - Hugh (syn Baldwin'a) i Nathan Graves, nie trac±c czasu próbuj± wydostaæ siê z Katakumb po³o¿onych g³êboko pod zamkiem. Historia prosta, ale w jej trakcie nast±pi ciekawy zwrot akcji zwi±zany z relacjami miêdzy dwoma m³odziakami (z czego kierowany przez nas Nathan otrzyma³ od mistrza s³awetny bat Belmont'ów). Nie jest to mo¿e opowie¶æ wielce oryginalna lecz z pewno¶ci± wci±gaj±ca.

Wzglêdem pozosta³ych Castlevanii: -/10
2. Projekt zamku

  Zamek skonstruowany jest ca³kiem pomys³owo. Najbardziej cieszy fakt, ¿e twórcy starali siê wykorzystaæ ca³± dostêpn± przestrzeñ na komnaty zamku. Niewiele jest tutaj du¿ych luk w mapie i na pewno atrakcji nie brakuje. Zadbano tak¿e o odpowiedni± ilo¶æ kruchych ¶cian, za którymi schowane s± zazwyczaj dzbanki z eliksirami zwiêkszaj±cymi na sta³e statystyki bohatera. Komnaty tak¿e s± ciekawie pomy¶lane ale nie ma w¶ród nich ¿adnych dodatkowych „udziwnieñ”. Powinni byæ z tego zadowoleni zagorzali fani pierwszej czê¶ci gry (na NESa). Jest wiêc Wie¿a Zegarowa (tutaj zwana Machine Tower), kaplice pe³ne witra¿y i dzwonów, a tak¿e wy¿ej wspomniane Katakumby, Wie¿a Obserwacyjna (to w niej mie¶ci siê Sala Tronowa), a nawet nietypowa Arena, w której specjalny system pomieszczeñ sprawia, ¿e mierz±c si³y na zamiary musimy zadecydowaæ czy uda nam siê prze¿yæ kolejne starcie czy mo¿e wycofaæ siê przy najbli¿szej sposobno¶ci. Na koñcu owej „¶cie¿ki zdrowia” czeka natomiast prezent, którego zdobycie mo¿e byæ celem jedynie dla do¶wiadczonego gracza. W trakcie gry nie zwraca siê na to uwagi, ale pomieszczenia nie s± specjalnie szczegó³owe, czêsto sk³adaj± siê z gotowych elementów. Nie razi to jednak w oczy i zamek (tak¿e za spraw± licznych tajnych przej¶æ i poziomu trudno¶ci ca³ej gry) zwiedza siê wyj±tkowo ciekawie.

Wzglêdem pozosta³ych Castlevanii: -/10
3. Przeciwnicy

  Niewielu nowych znajomych spotyka siê w trakcie zwiedzania. Wielu z nich to wariacje na jeden temat (chodz±ce zbroje, szkielety, itp.). Tak siê jednak sk³ada, ¿e sytuacjê znacznie poprawiaj± Boss'owie, którzy nie raz s± du¿o wiêkszy ni¿ jeden ekranik GBA. Poziom trudno¶ci staræ z nimi tak¿e jest wysoki co znacznie zwiêksza grywalno¶æ. Zanim zwyciê¿ymy mo¿e min±æ wiele prób z wykorzystaniem zdobytych informacji i nowych taktyk. Stan±æ w szranki trzeba natomiast z bli¼niaczymi Smokami Zombi, wielkim Koz³em zakutym w kajdany, czy Cerberem. Wracaj±c jednak do s³abszych przeciwników, Ci upuszczaj± nieraz bardzo interesuj±ce przedmioty (czasem wykraczaj±ce poza zwyk³e zmiany w statystykach). Dokucza tutaj brak encyklopedii potworów, która by³a ju¿ w Symfonii Nocy. Ogólnie rzecz bior±c sytuacja jest stabilna, zw³aszcza dziêki sile potworów (poziom trudno¶ci) i dobrze opracowanym Boss'om.

Wzglêdem pozosta³ych Castlevanii: -/10
4. Grafika

  Wiele osób zarzuca³o grze zbyt ciemn± paletê barw. By³o tak za spraw± budowy samego GBA, który nie posiada³ pod¶wietlonego ekranu. Ze standaryzowa³a to dopiero wersja SP, która ujrza³a rynek nieco pó¼niej. Od tej pory ciemne barwy uznaæ mo¿na wrêcz za... zaletê. Gra posiada przez to unikalny klimat, który (co zosta³o wymuszone przez posiadaczy podstawowej wersji GBA) zosta³ zagubiony przy pracy nad dwoma nastêpnymi czê¶ciami trylogii. Poza tym mo¿na grze zarzuciæ s³ab± animacjê i ma³± szczegó³owo¶æ pomieszczeñ, ale wszystko wygl±da schludnie i tworzy spójn± ca³o¶æ. Nie mo¿na tak¿e zapominaæ, ¿e by³ to jeden z pierwszych tytu³ów jakie ujrza³ GBA, twórcy nie znali wiêc tak dobrze mo¿liwo¶ci konsolki i z pewno¶ci± przyczyni³o siê to do obecnego wygl±du gry.

Wzglêdem pozosta³ych Castlevanii: -/10
5. Muzyka i efekty d¼wiêkowe

  Muszê siê przyznaæ, ¿e muzyka z Circle of the Moon od razu podbi³a moje serce. D¼wiêki szybko wpadaj± w ucho i czasem zdarza mi siê je nuciæ. Jest tutaj tak¿e remake motywu przewodniego serii (Wie¿a Obserwacyjna)! Po us³yszeniu muzyki z, chocia¿by, Aria of Sorrow zauwa¿a siê pewn± cechê ¶cie¿ki d¼wiêkowej Circle of the Moon. Jest ona p³ynna. Co to znaczy? Trudno to okre¶liæ, ale sprowadza siê to do tego, ¿e melodia nie posiada du¿ej ilo¶ci szczegó³ów (albo s± one tak dobrze wkomponowane, ¿e s³abo je s³ychaæ). Mo¿na przez to odnie¶æ wra¿enie, ¿e to o niej ¼le ¶wiadczy, ale wystarczy pos³uchaæ muzyki z Harmony of Dissonance, aby ujrzeæ druga stronê medalu. Tam ilo¶æ szczegó³ów „nagiê³a” nieco mo¿liwo¶ci GBA i niektóre utwory trochê mêcz± po d³u¿szym s³uchaniu. Efekty d¼wiêkowe Circle of the Moon s± natomiast dobre. Nie mêcz± i ca³kiem nie¼le spe³niaj± swoj± rolê.

Wzglêdem pozosta³ych Castlevanii: -/10
6. Grywalno¶æ

  Tutaj nie mam zastrze¿eñ. Gra sporo zyska³a na poziomie trudno¶ci, który zmusza do u¿ywania przedmiotów z ekwipunku i szukania lepszych rozwi±zañ, czy taktyk. Wy¿sz± wagê trzeba tak¿e przywi±zywaæ do poziomów do¶wiadczenia. Pod tym wzglêdem ca³a trylogia na GBA ma siê dobrze i raczej spadek jej nie grozi :-).

Wzglêdem pozosta³ych Castlevanii: -/10
7. Poziom zmian i nowych pomys³ów

  Niestety... zmian nie by³o w tej czê¶ci wiele. Z przykro¶ci± muszê wrêcz stwierdziæ, ¿e przynios³a ona redukcjê pomys³ów z Symfonii Nocy. Nadal bohater porusza siê po zamku i niszczy potwory ale nie ma ju¿ do dyspozycji encyklopedii owych ani sklepu. Broni± Nathan'a jest natomiast s³awny bat Belmont'ów co od razu uciê³o ca³y sk³ad uzbrojenia z czê¶ci serii na PSX. Twórcy nie pró¿nowali jednak i wzbogacili tradycyjn± broñ klanu ³owców wampirów o moc magicznych kart. Te podzielone s± na dwie grupy i znajduj±c je w zamku (upuszczane przez potwory) mo¿emy potem ³±czyæ wybran± z jednej grupy do innej z s±siedniej. Tak powstaj± przeró¿ne mieszanki daj±ce niezwyk³e efekty. Mieszaj±c np. kartê ataku z kart± ognia zyskujemy ognisty bat itp. Wprowadza to do gry kroplê kolekcjonerskiego szaleñstwa po³±czonego z eksperymentowaniem (efekt jaki daj± dwie po³±czone karty musimy odkryæ sami, dopiero wtedy zostanie on opisany w menu). Ten pomys³ wyró¿nia Circle of the Moon w¶ród innych czê¶ci serii.

Wzglêdem pozosta³ych Castlevanii: -/10
8. D³ugo¶æ

  Gra jest do¶æ d³uga, ale zawdziêcza to dodatkowym zabiegom (które mimo wszystko nie wydaj± siê byæ wrzucane na si³ê). G³ówny w±tek fabularny mo¿na bowiem przej¶æ do¶æ szybko. Jednym z „przed³u¿aczy” jest poziom trudno¶ci. Zmusza on do zdobywania punktów do¶wiadczenia i lepszych przedmiotów. Innym s± karty zdobywane na potworach. Znalezienie wszystkich jest czynno¶ci± karko³omn± g³ównie ze wzglêdu na to, ¿e musimy byæ w odpowiednim miejscu, a do tego mieæ wystarczaj±co du¿o szczê¶cia, a bior±c pod uwagê ogrom zamku mo¿e to wyprowadziæ z równowagi niejednego gracza. Ciekawostk± jest natomiast fakt, ¿e po przej¶ciu gry otrzymujemy „kod”, który musimy wpisaæ jako imiê w nowym profilu (nie bez powodu pustych miejsc jest a¿ osiem!). Has³o to nie dzia³a je¿eli nie odkryli¶my go wcze¶niej, a pozwala ono na rozegranie gry z naciskiem na inn± umiejêtno¶æ bohatera (podpowiem, ¿e za pierwszym razem jest to magia), jest ona wtedy du¿o silniejsza ni¿ w standardowym trybie i musimy siê na niej skupiæ je¿eli chcemy ukoñczyæ grê ponownie i otrzymaæ nastêpny „kod”. £±cznie gra zachêca nas do stworzenia czterech takich nietypowych profili. Bior±c pod uwagê, ¿e osoby lubi±ce przechodziæ gry na 100% bêd± chcia³y znale¼æ w tych profilach wszystkie karty i przedmioty... wychodzi tego czasu ca³kiem sporo. Dla innych jest go wystarczaj±co du¿o, aby nacieszy siê znalezieniem wszystkich tajnych przej¶æ i ewentualnie ukoñczeniem czterech profili. O dziwo gra zapewnia wtedy bardzo d³ugi czas zabawy.

Wzglêdem pozosta³ych Castlevanii: -/10



Recenzja nie zosta³a przystosowana
do nowego systemu oceniania

-/10




Podsumowanie

  Circle of the Moon to wspania³a gra, ale nie jestem pewien czy poleci³bym j± pocz±tkuj±cym fanom serii. Nie wykorzystuje ona wszystkich mo¿liwo¶ci GBA ale twórcy rozs±dnie i z du¿ym wyczuciem z³o¿yli wszystkie jej elementy w spójn± ca³o¶æ. Poziom trudno¶ci jednych zachêci, a drugich (moim zdaniem - za ³atwe gry teraz robi± i gracze s± rozpieszczeni :-)) zniechêci do zabawy. Je¿eli chcecie wróciæ w stare dobre czasy Castlevanii na NESa ale maj±c do dyspozycji elementy RPG wprost z najnowszych czê¶ci serii... to jest gra dla Was.

Informacje dodatkowe
  UWAGA! Wszystkie poni¿sze informacje proszê traktowaæ jako potencjalnie zdradzaj±ce sekrety gry! Je¿eli nie ukoñczyli¶cie czê¶ci serii, której one dotycz± to przegl±dacie je na w³asn± odpowiedzialno¶æ!

FABU£A
UMIEJÊTNO¦CI
KARTY

Recenzje
  Poni¿sze adresy pomog± Wam poznaæ opinie ró¿nych osób na temat tej czê¶ci serii. Je¿eli znacie inne warte przeczytania recenzje dajcie mi znaæ, a z chêci± umieszczê je na tej li¶cie. Pamiêtajcie, ¿e teksty te mog± (aczkolwiek nie powinny) zawieraæ spoilery!

OPINIE ZZA MURÓW
Jêzyk: Angielski
Ocena: 9,0/10
Jêzyk: Angielski
Ocena: 9,6/10
Jêzyk: Polski
Ocena: Brak

Copyright © 2005 - 2013 by CastleKeeper's Chronicles. All rights reserved.
A part of The Inner World of Final Fantasy.
Castlevania is the property of Konami.

Content by Nox_A15. Design by SenTineL.