Castlevania:
Aria of Sorrow
\ Recenzja
Autor:
Danny

  Aria of Sorrow to pierwsza Castlevania w jak± dane mi by³o zagraæ. Patrz±c wcze¶niej na ilo¶æ tytu³ów w zamkowej serii uwa¿a³em j± za mocno „tasiemcow±”, wiêc nie spodziewa³em siê rewelacji w przypadku AoS. Nie rozumia³em jaka magia mo¿e tkwiæ w grze, która jest najzwyczajniej w ¶wiecie r±banin± i niczym ponad to. Czy zmieni³em swoje, jak¿e brutalne zdanie? Je¶li jeste¶cie zainteresowani to zapraszam do lektury poni¿szego tekstu.

"Dziadku Belmoncie, opowiedz mi bajkê" - czyli o fabule s³ów kilka

  Khem... od czego by tu zacz±æ? Ach, tak... intro.

  Jest rok 2035, Japonia. Lada moment t³umy ludzi zaobserwuj± pierwsze od wielu lat, pe³ne zaæmienie S³oñca. Po schodach wiod±cych do kaplicy Hakuba kroczy Soma Cruz - g³ówny bohater gry. Jest on na wymianie miêdzynarodowej i uczêszcza do jednej z japoñskich szkó³ ¶rednich. Jego klasowa kole¿anka, a zarazem przyjació³ka z dzieciñstwa - Mina Hakuba, to jedyna córka cz³owieka, który opiekuje siê wspomnian± kaplic± (staro¿ytne miejsce sakralne, mocno powi±zane z japoñsk± mitologi±). Aby lepiej dostrzec zaæmienie Soma i Mina postanowili spotkaæ siê w tym w³a¶nie miejscu.

  Schody zdaj± siê wyj±tkowo dziwnie nie mieæ koñca. Zupe³nie jakby co¶ specjalnie oddala³o bohatera od celu. Gdy w koñcu dociera do bramy wej¶ciowej, jego zmys³y szalej±.

  Nastêpnie budzi siê na dziedziñcu przedziwnej budowli. Okazuje siê, ¿e jest tu równie¿ Mina oraz Genya Arikado - tajemniczy przybysz w czarnym garniturze, który twierdzi, ¿e owa budowla to zamek hrabiego Draculi, znajduj±cy siê wewn±trz zaæmienia. Wampirzego mistrza przed laty zg³adzono, odbieraj±c mu raz na zawsze mo¿liwo¶æ odzyskiwania mocy. Niestety fakt ten nie wyklucza mo¿liwo¶ci przejêcia przez kogo¶ tej mrocznej potêgi.

  Nagle trio w postaci: Soma, Mina i Genya zostaje zaatakowane przez grupê potworów. Genya jednym sprawnym ruchem zabija wiêkszo¶æ z nich. Jednak jeden ze stworów rani Minê, zaraz po czym ginie od no¿a Somy. Pewien b³yszcz±cy ob³ok zatacza kr±g w powietrzu i l±duje w ciele ch³opaka. Jak mo¿na dowiedzieæ siê ze s³ów Arikado by³a to... dusza potwora, wch³oniêta przez naszego bohatera. Oznacza to, ¿e mo¿e on przejmowaæ wszystkie umiejêtno¶ci napotkanych przeciwników. Genya instruuje Somê, ¿eby uda³ siê do komnaty Mistrza, poniewa¿ tylko tam wszystko zrozumie i wydostanie siê z zamczyska.

  Tak mo¿na stre¶ciæ pocz±tek Arii Smutku. W dalszej czê¶ci spotkamy na swojej drodze takie postacie jak Yoko Belnades – wys³an± przez Ko¶ció³ wied¼mê wspó³pracuj±c± z panem Arikado, Hammera - wojskowego z optymistycznym podej¶ciem do ¿ycia i swoj± zadziwiaj±c± ide± na wykorzystanie zaistnia³ej sytuacji w zamku, Grahama Jonesa - misjonarza pewnej sekty religijnej, który narodzi³ siê w 1999 roku (wtedy te¿ hrabia Dracula zosta³ unicestwiony) i wierzy a¿ nadto w apokaliptyczne przepowiednie (g³ównie przez swoje magiczne moce, posiadane od urodzenia), oraz w koñcu zagadkowego mê¿czyznê, ka¿±cego nazywaæ siê po prostu J, gdy¿ straci³ pamiêæ wiele lat temu.

  Warto wspomnieæ, ¿e AoS to pierwsza Castlevania osadzona w przysz³o¶ci. Z pewno¶ci± starzy wyjadacze od razu wykryj± wiele nawi±zañ do poprzednich czê¶ci zamkowego cyklu, a w g³ównej mierze do Symphony of the Night, lecz znajomo¶æ pewnych faktów wcale nie jest wymogiem zagrania w tê Castlevaniê.

  Fabu³a obfituje w wiele smaczków, tak¿e wielokrotnie zostaniemy zaskoczeni jej przebiegiem. A to nie wszystko, dlatego ¿e od naszych poczynañ w kluczowych momentach gry bêdzie zale¿a³o jej zakoñczenie!

  S±dzê, ¿e wystarczaj±co rozbudzi³em Wasz± ciekawo¶æ, wiêc przygryzam siê w jêzyk i nie zdradzê reszty opowie¶ci.

"Piêkn± dzi¶ noc mamy..." - oprawa audiowizualna

  Ju¿ na wstêpie gracz jest raczony niezwykle szczegó³owym wygl±dem zamkowego korytarza. Poza standardowym, pierwszym planem, gdzie widzimy g³ównego bohatera, mo¿na podziwiaæ ró¿ne rzeczy w oddali. Przemierzaj±c wspomniany korytarz, w tle widoczny jest d³ugi, zamkowy mur oraz ogromny, blady ksiê¿yc, w stronê którego lec± nietoperze. Nie wszystkie pomieszczenia prezentuj± siê tak okazale, ale s± w zdecydowanej mniejszo¶ci. Je¶li chodzi o barwy w jakich utrzymana jest stylistyka wnêtrz, to dominuj± tutaj wszelkie odcienie kolorów zimnych: czerni, szaro¶ci, granatu i tym podobne. Moim faworytem w¶ród lokacji jest wie¿a zegarowa, gdzie ruch tych wszystkich trybików bardzo cieszy oko. Jednak w ferworze walki nie ma zbyt wiele czasu na podziwianie widoków.

  Design postaci stoi na wysokim poziomie i ciê¿ko siê przyczepiæ do czego¶ konkretnego w tej kwestii. Mimo braku mimiki twarzy (z oczywistych wzglêdów) wygl±d bohaterów jest bogaty w detale, np. p³aszcz Somy powiewa przy ka¿dym najmniejszym ruchu. Osobi¶cie brakuje mi pewnego elementu, towarzysz±cego we wcze¶niejszych Castlevaniach. Chodzi konkretnie o niebieskawy cieñ, który zostawia za sob± sterowana postaæ - w AoS Soma po prostu biegnie, skacze, czy ¶lizga siê bez ¿adnego dodatkowego efektu wizualnego.

  Z kolei ka¿dy napotkany potwór to pod wzglêdem graficznym jeszcze solidniejsza robota ni¿ w przypadku bohaterów. Walcz±c z niektórymi bossami zastanawiamy siê jak twórcy mog± mieæ tak bujn± wyobra¼niê. Jeden z wiêkszych przeciwników prezentuje siê naprawdê psychodelicznie, gdy¿ sk³ada siê w sporej mierze z ludzkich trupów (to naprawdê budzi respekt!).

  W grach na przeno¶ne konsolki nie przywi±zujê wiêkszej uwagi do muzyki i d¼wiêków, a zw³aszcza w tak dynamicznej produkcji jak Castlevania. Poza tym, faktem jest, ¿e mo¿liwo¶ci d¼wiêkowe GameBoy'a Advance'a s± znacznie ograniczone.

  Utwory w Aria of Sorrow to przewa¿nie kompozycje, utrzymane w szybkim tempie, uzupe³niaj±ce doskonale oprawê graficzn± i buduj±ce klimat. Niektóre z nich zagrzewaj± do walki, za¶ inne wprowadzaj± atmosferê tajemniczo¶ci, a nawet i grozy (za idealny przyk³ad mo¿e pos³u¿yæ motyw muzyczny podczas marszu ¿ywych trupów na cmentarzysku). Mi³ym zaskoczeniem by³y dla mnie odg³osy poszczególnych postaci, które nie s± ordynarnymi jêkami i mo¿na je zrozumieæ, np. sympatyczne "hello", wypowiadane przez Yoko.

  Jedno jest pewne, AoS to najlepiej wygl±daj±ca czê¶æ zamkowej serii na GBA. A i na tle wielu tytu³ów przeznaczonych na tego handhelda wypada ¶wietnie. Natomiast MIDI niczym z Arii Smutku s³ysza³o siê ju¿ w ¿yciu lepsze, ale nie brakowa³o tak¿e znaaacznie gorszych, wiêc ogólnie muzyka nie wypada ¼le.

"Jak nie biczem, to ostrzem go!" - rozgrywka i jej d³ugo¶æ

  Esencj± Castlevanii jest w³a¶nie rozgrywka. W Aria of Sorrow mamy do czynienia z podstawowymi elementami RPG, takimi jak: wspó³czynniki (si³a, kondycja, inteligencja, szczê¶cie), wska¼niki (HP i MP), kolekcjonowanie ekwipunku i nak³adanie go na postaæ oraz zdobywanie punktów do¶wiadczenia.

  Nie ró¿ni siê to wiele od wcze¶niejszych czê¶ci, poza opcj±... Soulset, czyli systemem zbieranych dusz. S± one podzielone na 4 rodzaje, wed³ug zastosowania: atak (czerwony kolor), obrona (niebieski kolor), wzmocnienie (¿ó³ty kolor) i umiejêtno¶ci (szary kolor). Wszystkich dusz jest ponad 100, czyli mniej wiêcej tyle, co potworów w grze. Mo¿emy wybraæ jako aktywn± po jednej z dusz ka¿dego rodzaju, z wyj±tkiem umiejêtno¶ci, które s± po prostu w³±czane/wy³±czane w oddzielnym menu. Z pocz±tku ³apanie dusz przychodzi bez wiêkszego problemu, jednak im dalej w "las", tym trudniej, gdy¿ istniej± albo trudne do ubicia potwory, albo prawdopodobieñstwo "upuszczenia" przez niego duszy jest bardzo ma³e. Wiele zale¿y w tym przypadku od wspó³czynnika "LCK", czyli od szczê¶cia.

  Nie sam± magi± siê jednak ¿yje. Soma ma bowiem do dyspozycji ca³y szereg ró¿nych broni, od ma³ych no¿y pocz±wszy, na w³óczniach i mieczach koñcz±c. Warto wspomnieæ, ¿e spor± czê¶æ swojego wyposa¿enia (i nie tylko) zakupimy w sklepie, na zamkowym dziedziñcu. Zap³at± jest zebrane z³oto b±d¼ rzeczy, które mo¿emy sprzedaæ.

  Jako ciekawostkê dodam, ¿e ju¿ tradycyjnie mo¿liwe jest przegl±danie informacji o zabitych stworach w specjalnej encyklopedii.

  Aby przej¶æ grê, wycinaj±c po drodze hordy przeciwników, wystarczy blisko 6 godzin. Jednak gdy zapragniemy zdobyæ komplet dusz, odkryæ calutk± mapê i zaliczyæ tym samym grê na 100% to bêdziemy potrzebowaæ oko³o 22 godzin (przynajmniej mnie tyle to zajê³o). Ciekaw± „rekompensat±” po ukoñczeniu gry s± dwa dodatkowe tryby: Sound Test, który pozwala na ods³uchanie wszystkich d¼wiêków z AoS oraz Boss Rush - wy¿ynanie wszystkich bossów na czas. Je¶li komu¶ jest ma³o to mo¿e zacz±æ grê od nowa, z czê¶ci± swojego przybytku, za spraw± opcji "New Game Plus" albo te¿ poprowadziæ do walki zupe³nie inn± postaæ ni¿ Soma. A kim jest owa postaæ? Tê tajemnicê musicie rozgry¼æ sami.


Na plus

  • piêkne widoki
  • bogaty w detale design postaci i potworów
  • intryguj±ca oraz zaskakuj±ca fabu³a
  • system zdobywania dusz
  • wygodne sterowanie
  • spora ilo¶æ punktów zapisu gry
  • znakomity projekt mapy
  • zamkowy klimat nie do podrobienia

Na minus

  • niewielkie wykorzystanie potencja³u pewnych postaci
  • sklep na pó¼niejszym etapie gry robi siê bezu¿yteczny pod wzglêdem orê¿u
  • dra¿ni±ce pozyskiwanie niektórych dusz



Werdykt Danny'ego:

8,5/10




Podsumowanie

  W³a¶ciwie odpowiedzi± na w³asne pytanie ze wstêpu jest wystawiona ocena. Dodaæ mogê tylko, ¿e Castlevania nie jest bezmy¶ln± „siep±”. To wampirza historia, mroczny klimat panuj±cy w siedzibie hrabiego Draculi i towarzysz±ca im otoczka (czêsto w postaci nietypowych rozwi±zañ) buduj± jako¶æ zamkowego cyklu. Ariê Smutku ¶mia³o mogê poleciæ zarówno starym wyjadaczom serii, jak i poznaj±cym dopiero Castlevaniê. Obie te grupy znajd± tutaj co¶ dla siebie.

Copyright © 2005 - 2013 by CastleKeeper's Chronicles. All rights reserved.
A part of The Inner World of Final Fantasy.
Castlevania is the property of Konami.

Content by Nox_A15. Design by SenTineL.